niedziela, 3 marca 2013

PROLOG: Wybór






           Musiałam dokonać wyboru. Pierwszy raz w życiu stanęłam przed tak ważną decyzją. Każdy możliwość ma swoje konsekwencje, jednak skutki mojego postanowienia mogły zniszczyć wszystko, co znałam i kochałam przez całe życie. Musiałam zadecydować po której stronie stanę. Wyrok jaki miałam wydać, mógł skazać na cierpienie wszystkich, których kochałam, jednak orzekłam go w dobrej wierze.Dla, tak zwanego, większego dobra.
            Nigdy nie było mi dane stać się dorosłą dlatego wciąż zachowywałam się jak niedojrzałe dziecko. Byłam prymitywna, uzależniona od własnych pragnień. Teraz dane mi było poświęcić moje życie dla innych, zbuntować się w imię równości i wolności. Kiedyś wybór wydawał się  łatwiejszy, gdy nie znałam tych wszystkich kumulujących się we mnie uczuć, które dzisiaj osiągnęły apogeum. Było już za późno na wahania, moja decyzja musiała być szybka. Ile bym dała za to, aby dostać jeszcze trochę czasu na zestawienie wszystkich za i przeciw.
            To był idealny moment na wypełnienie mojego przeznaczenia, taka okazja mogłaby nigdy się nie trafić. Jednak stałam jak słup soli, nie mogąc wykonać żadnego ruchu. Otaczał mnie pył i kurz, a ja nie potrafiłam podjąć decyzji. Wszystko wybuchło we mnie, nie potrafiłam poradzić sobie z uczuciami, które odrętwiały moje ciało. Moje najskrytsze pragnienia stały się otwartymi żądzami, których nie chciałam spełnić. Usłyszałam stukot nadchodzących wojowników, moje ciało wyrwało się z niewoli. Ruszyłam biegiem w stronę schodów prowadzących na górę i w kilka sekund znalazłam się w ich połowie, gdy spowita ogniem belka spadła tuż przed moimi stopami. Moja jedyna droga ucieczki została odcięta. Wróg nadchodził, a ja nie miałam siły stanąć z nim do walki. Przymknęłam oczy i wykonałam długi skok i gdy tylko je otworzyłam byłam już prawie na górze, a owa belka tworzyła barierę między mną a przeciwnikiem. Pośpiesznie wymruczałam zaklęcie, które podnieciło płomienie. Ruszyłam biegiem wąskim korytarzem, zasłaniając rękawem usta, które były boleśnie poparzone gorącym powietrzem.
            Czułam okropny zapach palonych ciał, pyłu i krwi, jednak dalej desperacko poszukiwałam drogi wyjścia. Każda sekunda była na wagę złota, ale żadna z dróg, które wybierałam nie prowadziła na zewnątrz.
            Kolejny raz skręciłam. Kilka metrów ode mnie leżało ciało. Kierowana przeczuciem ruszyłam w jego stronę, początkowo nie wiedziałam kim jest mężczyzna leżący na podłodze, jednak gdy w końcu ujrzałam jego twarz z okrzykiem przepełnionym bólem padłam na kolana. Nie mogłam oddychać, ból który został wymierzony w moje serce sprawiał, że się dusiłam.
            - Lucifier -wykrzyczałam, pociągając za jego koszulkę. Na jego brzuchu znajdowała się duża plama krwi. Zaszlochałam głośno.
            Czas mnie gonił, ale nie potrafiłam wstać i zostawić go tutaj. Poczułam łzy i szybko zmrużyłam oczy. Stałam się taka miękka, uczuciowa. Wnętrzności zżerało mi poczucie winy, za jego śmierć . Ta pułapka była zastawiona na mnie, nie na moich najbliższych.
            I wtedy zrozumiałam że każdy wybór którego dokonałam w ciągu tych miesięcy prowadził mnie do tej chwili, do tego co miałam zrobić w tym momencie. Jeśli teraz stchórzę, wszystko spłonie. Pozwoliłam sobie na cichy szloch, zacisnęłam palce na swoim naszyjniku i zerwałam go z szyi, wsadziłam go w jego dłonie. Tak bardzo żałowałam, że nie miała mocy uzdrawiania. Pochyliłam się nad nim, by złożyć ostatni pocałunek na jego ustach. W tym momencie jego ręka zacisnęła się w okół mojego łokcia.
            - Pomóż mi, Eileen – wychrapał..
            Obdarzyłam go ostatnim spojrzeniem i chciałam powiedzieć wszystko, czego nigdy nie powiedziałam. Chciałam przeprosić za ból, który mu wielokrotnie zadałam i wybaczyć całe zło jakie on mi uczynił. To śmieszne, że dopiero w takiej chwili chciałam wyrazić w słowach to wszystko o czym wiedziałam już dawno, ale nie miałam na to czasu. Mogłam obdarzyć go tylko przelotnym pocałunkiem, który musiał wystarczyć na wyrażenie tego, co chciałam mu powiedzieć.
            - Przepraszam. - Wyrwałam mu łokieć, pośpiesznie skierowałam się w stronę drabiny na strych, gdzie miała zamiar odprawić rytuał.
            - Eileen! – usłyszałam jego gniewne wołanie, ale nie obróciłam się, nie mogłam. Musiałam uciekać. Mimowolnie zacisnęłam palce na rubinie, który cały czas dzierżyłam w dłoni. Musiałam go ukryć, on był ratunkiem, jednak w rękach wrogów był przekleństwem. Byłam naznaczona do opieki nad nim.

*** 

No i jest. W końcu po miesiącach zastanawiania się i prób napisania czegokolwiek pojawia się prolog. Nie jestem jeszcze w stu procentach pewna co do tego opowiadania, ale chcę opowiedzieć wam historię Eileen, albo przynajmniej spróbować. Żeby rozpocząć pisanie musiałam walczyć z brakiem weny i lenistwem, ale w końcu z czystym sercem mogą oddać wam prolog zbetowany przez SOPHIE
Cóż, co mogę więcej powiedzieć. Zapraszam do czytania!

23 komentarze:

  1. Widzę, że zmieniłaś imię głównej bohaterki, bo w zakładce jest jeszcze Ivy. Ivy, Eileen - nie ma żadnej różnicy, ważne jest to, co teraz przeczytałam.
    Zacznę od tego, że sam pomysł bardzo przypadł mi do gustu, bo lubię fantastykę. I cieszę się bardzo, że nie postawiłaś na anioły, a coś nieco mniej popularnego, diabły (?). Co prawda jest schemat normalnej dziewczyny i nienormalnego chłopaka, ale ciężko wymyślić coś innego, a tutaj takie zagranie jak najbardziej mi się podoba. Sam prolog okazał się niezwykle interesujący - a więc Eileen zdecydowała się zostawić Lucifera? I o jaki rubin chodzi? Tyle pytań.. ;>
    Czekam na kontynuację i życzę dużo weny! Jakby Ci się nudziło kiedyś, to zapraszam też do siebie na zatrute-serce.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imienia nie zmieniłam ;) To jest 'część planu' , poza tym nie wiedziałam jak to umieścić w bohaterach, które w sumie mają tylko funkcję dodatkową, jak ja sobie wyobrażam bohaterów i najważniejsze informacje o nich. ;)
      Właściwie to pomysł na Kroatan i Lewiatan zrodził mi się w głowie kilka miesięcy temu, nie pamiętam nawet co mnie do tego popchnęło, a z chęcią bym sobie przypomniała :D
      Odpowiedzi na pytania nie nadejdą później i wszystkie te zdarzenia z prologu będą ważne w toku późniejszych wydarzeń, jednak nie wszystko wydaję się być takie jak jest. W następnym rozdziale szykuję sporo wyjaśnień i nowych zagadek, zobaczymy jak nam wyjdzie, ale szczerze mówiąc jeszcze nie zaczęłam. Twój komentarz mnie trochę pchnął, bo już myślałam że skoro to nikogo nie interesuję to będę pisać do szuflady :P
      Dziękuję za życzenia i komentarz, na zatrute serce z pewnością wpadnę <3

      Usuń
  2. Przeczytałam zakładkę o Tobie i jestem zdziwiona jak podobnie potoczyły się nasz "pisarskie" losy :3 Ja zaczęłam tak na poważnie z ff Supernatural, kompletna profanacja, jak to ostatnio jeszcze przeczytałam usunęłam wszystko i postanowiłam nigdy do tego nie wracać, miałam dużą przerwę z pisaniem, bo choć próbowałam, to nadal nic nie spełniało moich oczekiwań.
    Teraz znowu zaczęłam, co prawda przerobiłam stare coś, bo podobał mi się pomysł, ale wymagał szlifu, ale to nadal nie jest to, czego od siebie wymagam.
    Wracając do twojego opowiadania. Prolog zdecydowanie mnie zaintrygował i nie rozumiem zachowania Eileen, czemu go zostawiła? Ale to bardzo dobrze, robisz nietuzinkową postać, a nie superbohatera, który zginie, żeby pomóc innym. No i ten rubin... ale wierzę, że z czasem wszystko wyjaśnisz. Właśnie takie prologi lubię, wychodzące na przód reszcie, które zasieją ziarno ciekawości. Wspaniałe.
    Pozdrawiam i dodaję do polecanych
    [night-on-fire.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie zostawiłam na pamiątkę, w sumie teraz tak sobie myślę że pomysł nie był aż tak okropnie zły, acz wykonanie i chyba moja mentalność 13 latki, nie pozwoliła na rozwinięcie tego opowiadania, na coś ciekawszego :D
      Eileen jest osobą którą trudno zrozumieć i z pewnością nie zachowuję się według jakiś schematów, co sprawia że jest bardzo trudną bohaterką, ale za to ją uwielbiam. Ale z pewnością brakuję jej dużo do typowej superbohaterki.
      Sprawa rubinu będzie przez dłuższy okres czasu, nie wyjaśniona ale to nie znaczy że będzie to sprawa drugoplanowa, chcę wszystko doprowadzić do końca powoli i precyzyjnie. ;)
      Z pewnością zajrzę na twojego bloga, dziękuję za miły komentarz ;D

      Usuń
  3. a kiedy można się spodziewać pierwszego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, jeszcze nie zaczęłam pisać :D Sprawy szkolne bardzo mnie pochłonęły, tym bardziej że oprócz szkoły mam na głowie jeszcze organizacje imprezy szkolnej, więc cały czas męczę się z układami, scenariuszem i dekoracją. Poza tym gram też na forach pbf które zabierają mnóstwo czasu i tak wychodzi że mam mało czasu na pisanie, tym bardziej że na blogu nie pojawiło się nic przez dłuższy okres więc zastanawiałam się po prostu nad pisaniem do szuflady, a wiadomo jaka wtedy jest mobilizacja a przyznam że jestem okropnym leniem i bez odpowiedniej mobilizacji nic nie zrobię z samej siebie, ale świadomość że kilka osób czeka na rozdział sprawia że jednak mam ochotę pisać, więc jak na święta znajdę więcej czasu to coś naskrobie a mam już pomysł :D

      Usuń
    2. Kolejna cecha wspólna. Gdybym dzisiaj nie dostała swojego pierwszego komentarza, który nie jest spamem, to znów pisałabym tylko dla siebie.
      No ale z niecierpliwością czekam na rozdział, na pewno będzie warto.

      Usuń
  4. Jakie tu wszystko jest zgrabne i estetyczne. Masz tutaj to, czego ja nie mam, bo nie umiem/nie chce mi się. Wszystko ładnie poopisywane, posegregowane. No, no, no! Jak pięknie! Aż zazdroszczę.
    Prolog jest intrygujący. Zastanawiam się czy poprzedza wydarzenia z całego opowiadania czy może to jakaś dalsza jego część, którą wrzuciłaś aby zaintrygować czytelnika? Scena dość dramatyczna. Lucifier to nietypowe imię. ;)
    Wprawdzie jest to tematyka, od której się oddalam, bo doszłam do wniosku, że rzadko kiedy można trafić na coś dobrego z nią związanego, ale tutaj zapowiada się zupełnie inaczej, o wiele lepiej.
    Sformułowanie "wyrwałam mu łokieć" brzmi jakoś tak nie bardzo. Będąc parę linijek wyżej te trzy słowa rzuciły mi się w oczy i przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi. Radziłabym więc napisać to jakoś inaczej.
    Jest kilka błędów w postaci przecinków. To dziwne, bo w trudniejszych sytuacjach stawiasz je dobrze, a zapominasz o nich przed "że", "który", "a" itp. Nie wiem.
    Enyłej, zapowiada się bardzo ciekawie i jestem straszliwie zaintrygowana, więc czekam, śledzę. Mam nadzieję jednak, że coś napiszesz. Pisanie do szuflady nie ma żadnych korzyści. Chyba lepiej jeśli tekst ktoś przeczyta, pochwali, oceni, doradzi, a ty będziesz czerpała z tego jakąś naukę i korzyści, prawda? Tak więc mam nadzieję, że niedługo coś opublikujesz.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właściwie to nie za bardzo chcę zdradzać czy to ciąg dalszy czy fragment opowiadania, chciałabym żeby czytelnik sam próbował poskładać wszystko do kupy, a boję się że jeśli powiem za dużo może to znacznie ułatwić zadanie. ;D
    Ja lubię opowiadania fantastyczne, ale tylko nie które faktycznie większość to nie wypał i mam nadzieję że moje będzie czymś więcej. Przyznam że stoi przede mną ciężkie zadanie, bo cały świat przedstawiony jest do obmyślenia, bo tylko w kilku pierwszych rozdziałach akcja będzie rozgrywać się na ziemi.
    Faktycznie, jak się teraz zastanowiłam się nad tym to trudno się domyślić czy ona mu wyrwała jego łokieć czy swój. :D
    Jeśli chodzi o przecinki to mam z nimi okropny problem, 80 % błędów które robią to właśnie one, ale staram się z tym jakoś walczyć, ale póki co będę musiała męczyć nimi osobę która zgodzi się na betowanie.
    Faktycznie pisanie tekstów do szuflady nie służy rozwojowi, ale też sprawia przyjemność według mnie. Chociaż owszem, zgodzę się jednak pisanie dla innych sprawia większą radość i przy czym można dużo się nauczyć.
    Wolę jak ktoś mi wytknie błędy, przyznam czasami ciężko je przełknąć, ale można się dzięki temu poprawić i też zawsze jeśli piszę komentarz staram się żeby nie był tylko pozytywny ale zawierał także jakieś uwagi, które mogą pomóc.
    Póki co została mi tylko jedna scena i jeszcze mniejszy kawałek który urwałam z ostatniej. Więc spodziewam się że nie długo się za to zabiorę :D
    Dziękuję za komentarz, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie wiesz, ile czekałam, żeby przeczytać ten prolog ** A najlepsze jest to, że ani trochę się nie zawiodłam. Już po przepięknym szablonie Anusi byłam pewna, że to opowiadanie to będzie coś wielkiego. I rzeczywiście tak jest.
    Wszystko, co napisałaś jest niesamowicie plastyczne i szczere. Mimo iż pisarz jest w pewnym sensie urodzonym kłamcą, w twoje prace mam ochotę uwierzyć. Widzisz, to tak jak po oglądnięciu Avatara - żałujesz, że to wszystko, co zobaczyłaś, nie działo się naprawdę. I tutaj było identycznie.
    Strasznie szkoda mi Eileen. Nie wiem, kim był dla niej Lucifer, ale nie mogłabym go tak zostawić. Moje człowieczeństwo by mi na to nie pozwoliło, ale przypuszczam, że jest to fragment wyrwany z przyszłości, więc prawdopodobnie dowiemy się, co to wszystko spowodowało. Z początku, kiedy rzuciłam okiem na prolog i wyłapałam imię Luciferm, od razu pomyślałam o Piekle i Niebie, i o Aniołach, i o Demonach. Ale jak widzę, nic się do tego nie sprowadza. Następną zagadką jest tajemniczy rubin, który Eileen musi chronić... No kurde, no! Teraz, to ja nie zasnę. Obiecuję ci to!
    Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam serdecznie, Wellesie.

    w-klatce-zmyslow

    OdpowiedzUsuń
  7. No Anusia odwaliła kawał dobrej roboty w postaci tego szablonu, jestem z niego bardzo zadowolona ;)
    Dziękuję bardzo za te miłe słowa, mam nadzieję że po następnym rozdziale dalej będzie ci się podobało. Planuję świat pełen magii w który będziemy wchodzić razem z moją bohaterką, więc kilka pierwszych rozdziałów będzie osadzonych w naszym świecie.
    Człowieczeństwo Eileen to wątpliwa sprawa, serio. Ta dziewczyna jest totalnie nieprzewidywalna. Wyjaśnienie znajdziesz w następnych rozdziałach to pewne, ale nie na wszystkie pytanie, może pojawią się jakieś nowe (przynajmniej zamierzam do tego dążyć) ;)
    Jesteś już chyba którąś osobą z kolei która spodziewała się właśnie aniołów i demonów. Nadając imię Lucifer nawet nie pomyślałam że może być tak kojarzone ;) No ale zdarza się no, w opowiadaniu może pojawią się demony, acz nie muszę czynie z nich głównych bohaterów w innym opowiadaniu :D
    Na twojego bloga z pewnością wpadnę, jak znajdę czas bo wciąż dłuży mi się kolejka rozdziałów/blogów do przeczytania. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkowicie wchłonęło mnie to, co napisałaś. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, kiedy można się go spodziewać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy w końcu ruszę tyłek i napiszę go :D Bo została mi dosłownie jedna scena, ale nie mogę się zabrać. Ostatnio mam dużo obowiązków więc też trochę nie mam czasu :D

      Usuń
    2. Rozumiem, pozostało mi tylko czekać :D

      Usuń
  9. No zapowiada się świetny materiał zapraszam do siebie

    wsamotnosci.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Już dawno miałam Ci to skomentować, ale zabieram się za to dopiero teraz, wybacz <3
    Po pierwsze wygląd. Jestem zauroczona szablonem i tym jak wprowadza mnie w atmosferę twojego opowiadania! Masz tu ogromnego plusa, serio! <3
    Po drugie wyglądy postaci. Ja przywiązuję do tego ogromną wagę i widzę, że ty też. Chcę wyraźnie wiedzieć kto jakie ma włosy czy nos. No a ty jeszcze wzięłaś Mirandę i Rafaela, jestem w siódmym niebie <3
    Po trzecie treść. Ja to już Ci chyba chwaliłam na gadu to wszystko z pięćset racy. Wczułam się i pokochałam to. Jestem ciekawa co będzie dalej i bardzo mi się podoba główna bohaterka, zresztą zawsze mi się podobały bohaterki twoich opowiadań!
    No i po czwarte opinia ogólna. KOCHAM, KOCHAM i jeszcze raz KOCHAM! Czekam na kolejny wpis i będę Cię o niego męczyć bo bardzo mi się podoba i chce czytać dalej.
    Powodzenia i dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz kolejny pochwały za wygląd kieruję na ręce Anusi u której zamówiłam szablon ;)
      Tak, przywiązuję dużą uwagę do wyglądów moich bohaterów, bo później oni właśnie w ten sposób kreują mi się w głowie. Niby ja powinnam opowiedzieć jak wygląda moja postać, ale zakładka 'bohaterowie' jest tylko dodatkiem ;)
      Dziękuję za miłą opinię, no i musisz mnie pomęczyć jednak na gg bo mam lenia i jak ktoś mnie nie pogoni do roboty to sama będę układać to w swojej głowie :D

      Usuń
  11. Ciekawy prolog :)
    Opowiadanie fajnie się zapowiada, więc dodaję do linków i czekam na pierwszy rozdział :)
    Pozdrawiam!
    [tajemnica-szyfru]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie się zapowiada twoja historia. Miejmy nadzieje, że wena twórcza nie opuści cię nigdy, gdyż chciałabym poznać losy Eileen i jej przyjaciół.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na rozdział pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to rozdział napisany, poszukuję tylko kogoś kto mi go zbetuję :)

      Usuń
  13. Chociaż jak książki po okładce, nie należy oceniać opowiadania po prologu, w tym wypadku z całą pewnością mogę napisać, że zaczyna się obiecująco. Opisałaś wydarzenia, które mogą być zarówno fragmentem przyszłości jak i przeszłości, więc z tym większą niecierpliwością oczekuję pierwszego rozdziału, by dowiedzieć się czego tak naprawdę dotyczą powyższe wydarzenia.
    Imię Lucifier jest naprawdę nietypowe i intrygujące, czyżby bohater miał jakiś związek z Lucyferem? Albo po prostu rodzice nadali mu po nim imię, co byłoby swego rodzaju ekstrawagancją. Hm, mam nadzieję, że wkrótce to wyjaśnisz.
    Eileen musiała mieć solidne powody by go tak zostawić, związane z tym tajemniczym rubinem i rytuałem.
    Życzę weny i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Stamtąd skąd pochodzi Lucifer z pewnością jego imię nie ma takiego znaczenia jak dla Ziemian :D
    Eileen miała bardzo poważne powody do tej decyzji i była dla niej bardzo trudna xd
    Nie mam zamiaru od razu wyjawiać co się stało w prologu, bo jest to swojego rodzaju podstawa całego opowiadania, więc wszystko to będę wyjaśniała stopniowo. Ale cieszę się że zainteresowałaś się moim opowiadaniem :D dziękuję za życzenia i nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej. Weszłam tutaj, jak prosiłaś. Prolog na pewno mnie zaciekawił i wzbudził wiele pytań.
    Szczególnie dobrze wyszło Ci spotkanie z umierającym Luciferem.
    Podoba mi się również Twój styl - lekki i rzeczowy.
    Jak czas pozwoli, będę zerkać na tę historię ;)

    OdpowiedzUsuń